Tego dnia przyszła pełna niepokoju. Przywitała mnie niedbale, usiadła, poprawiła poduszki, wstała. Znowu usiadła.
Spojrzała na mnie nieobecnym wzrokiem. W tej chwili zadzwonił jej telefon.
– Oj, sorry – rzuciła się w kierunku torebki i zaczęła wyrzucać jej zawartość. W końcu dotarła do telefonu i go wyłączyła. Wrzuciła wszystko z powrotem, wyprostowała się i spojrzała mi w oczy.
Jest młodą, piękną kobietą. Ma świetną pracę, rodzinę. Przyszła do mnie, bo czuje, że coś jest u niej nie tak, czegoś jej brakuje. Często bywa na siebie zła za to poczucie niespełnienia. Nie rozumie tego. Niepokoi ją to.
Dziś ten niepokój był widoczny bardziej niż zwykle.
– Czy jak się ma męża to można myśleć o innych mężczyznach? – zapytała a w jej głosie czuć było napięcie. Czekała na moją odpowiedź patrząc mi w oczy. – Powiedz jak to jest, bo się gubię, nie wiem, nie mam kogo zapytać. Czy prawdziwa miłość polega na całkowitym oddaniu? I czy w związku z tym nie można mieć ochoty na nikogo innego? – sapnęła jednym tchem i zamilkła w oczekiwaniu.
– Czy istnieje miłość nieprawdziwa? – zapytałam ją – Miłość jest albo jej nie ma. – ciągnęłam dalej – Jak jest nieprawdziwa to jest nieobecna po prostu. Co to znaczy prawdziwa miłość? I czy miłość polega na oddaniu się? Strzeż nas Boże od „oddawania” się w miłości. Dlaczego właściwie mamy się oddawać z jakiegokolwiek powodu? Miłość potrzebuje wolności, tylko w wolności może oddychać. Uwięziona dusi się z braku powietrza. Każdego dnia podejmuję decyzję bycia z tym mężczyzną, z którym jestem. Każdy z nim dzień to zupełnie nowa decyzja. To właśnie jest moja wolność w miłości.
Tak jej odpowiedziałam.
A ona? Najpierw patrzyła na mnie chwilę. Potem lekko się uśmiechnęła, usiadła głębiej na sofie i powiedziała:
– Wolność w miłości, mówisz..? Jestem z kimś bo go wybieram a nie dlatego, że muszę.. To dla mnie abstrakcja, ale podoba mi się ten kierunek..
No Comments