Buraki, buraki.. Robią z nami tyle dobrego, że aż trudno uwierzyć. Ogrzewają śledzionę, czyli wzmacniają poczucie bezpieczeństwa. Poprawiają jakość krwi, budują jej ilość. No i są pyszne po prostu.
Uwielbiam ten przepis (trochę mniej uwielbiam zdjęcie do niego, ale innego nie miałam, no cóż..)
Sł – 4 upieczone w piekarniku buraki trzemy na tarce z grubymi oczkami; na patelni podduszamy chwilę jedną dużą cebulę i dodajemy utarte buraki
O – łyżeczkę pieprzu, 2 ząbki zmiażdżonego czosnku
Sn – łyżeczkę soli
K – łyżkę octu jabłkowego, 1/2 jabłka startego na tarce (najlepiej szarej renety, dobrze, żeby było kwaśne), łyżkę przecieru pomidorowego
G – 1/2 łyżeczki kurkumy
dusimy kilka minut pod przykryciem i działamy dalej:
Sł – 2 łyżki masła, łyżkę gęstej śmietany
O – pieprz (może być jeszcze czosnek jeśli go mało czuć)
Sn – sos sojowy i sól do smaku
K – garść natki pietruszki
G – świeży majeranek
I tak oto powstaje nadzienie do naleśników.
Naleśniki smażyć każdy umie mam nadzieję, ale polecam bezglutenowe, z użyciem mąki gryczanej i ryżowej. Oto krótki przepis pięcio-przemianowy:
G – szklanka mąki gryczanej, szczypta kurkumy
Sł – jajko
O -szklanka mąki ryżowej, trochę imbiru
Sn – spora szczypta soli, wody tyle, żeby ciasto było lejące
K – szczypta bazylii
Naleśniki można zrobić również na mleku roślinnym.
No Comments