Po pierwsze – jedzenie jest wyraźnie smaczniejsze.
Właściwie nie da się wytłumaczyć dlaczego. Trzeba po prostu spróbować. Używanie wszystkich smaków daje poczucie, że posiłek jest pełny i harmonijny.
A jego smak nabiera tajemniczej głębi.
Po drugie – posiłki są lekkostrawne.
W posiłkach ugotowanych zgodnie z przemianami dostajemy energię na ich strawienie. Trawienie tradycyjnego jedzenia wymaga użycia zapasów energetycznych organizmu. Stąd często ociężałość po posiłkach. Jedzenie ugotowane według Pięciu Przemian „strawi się samo”, nie zużywając zasobów z magazynu energetycznego organizmu.
Po trzecie – zyskujemy na zdrowiu i urodzie.
Organizm nie zużywa zapasów energetycznych na strawienie posiłków, dzięki czemu stajemy się bardziej witalni. Nabieramy chęci do życia – po kilku tygodniach wzrost poziomu energii jest wyraźnie odczuwalny.
Organy wewnętrzne dostają odpowiednie składniki odżywcze i polepsza się jakość skóry, paznokci i włosów.
Po czwarte – wyrównuje się ciężar ciała.
Przestajemy mieć chęć na pogryzanie czegoś między posiłkami.
W jedzeniu przygotowanym wg Pięciu Przemian dostarczamy organizmowi wszystkich potrzebnych składników pokarmowych i powoli zanika przymus dojadania (słodyczy na przykład). Jeśli w naszym codziennym pożywieniu brakuje smaku słodkiego (nie ciastek, ale na przykład kaszy jaglanej, marchwi, dyni), to organizm pcha nas w kierunku tego smaku, bo chce uzupełnić braki. Niestety, nie potrafi określić dokładnie, czego mu brakuje, więc rzucamy się na słodycze. A to nie załatwi zapotrzebowania, ale doda nam objętości w biodrach i zakwasi organizm.
Posiłki, które zawierają wszystkie smaki (albo elementy – tak się też na to mówi) uwalniają nas od szkodliwych nawyków żywieniowych.
Po piąte – zaczynamy mieć lepszy kontakt z ciałem.
Kiedy odżywiamy się niezdrowo, zakładamy ciału knebel. Nawet gdyby chciało nam coś o sobie powiedzieć, nie jest w stanie. Zapchane konserwantami i ulepszaczami może nas już tylko podstymulować bólem brzucha, zaparciem albo grypą. Jedzenie zrównoważone powoli odblokowuje nasz kontakt z ciałem i zaczynamy słyszeć coraz subtelniejsze sygnały z niego płynące. Nie trzeba już czekać na chorobę.
No Comments