Uwielbiam świeżą kolendrę (ziarna zresztą też, ale bardziej zimą), co roku mam jej spory zagon w ogórku warzywnym. Jak się rozrasta i ma chęć zakwitnąć to ją przycinam i robię pesto. Robi się je łatwo a efekt jest oszałamiający.
Spróbujcie 😊
Do malaksera wrzucamy:
K – spory pęczek kolendry, sok z połowy limonki, łyżka octu winnego
G – szczypta kurkumy
Sł – 4 łyżki obranych migdałów (ja daję słupki migdałowe), 120 ml oliwy z oliwek albo 60 ml oleju ryżowego i 60 ml oliwy – oliwa daje mocny, gorzkawy posmak więc według gustu
O – 2 ząbki czosnku, łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu
Sn – łyżeczka soli i 4 łyżki startego parmezanu albo grana padano.
Całość mielimy i mamy pesto. Dobrze jest mieć coś tak wybitnego w lodówce.
Świetnie smakuje z makaronem, podkręca wszystkie dania warzywne. No i na chleb można zamiast masła.
No Comments