„..wchodzę w przestrzeń dobrego bycia.
Jestem piórem ze skrzydła Anioła.
Dobre bycie jest obecne we mnie i w moim życiu
Mój brzuch czuje się dobrze, moja głowa czuje się dobrze, moje piersi czują się dobrze.
Dobrze czują się moje oczy. I dłonie.
Dobre bycie ogarnia każdą komórkę mojego ciała i każde westchnienie mojej duszy.
Prosta droga do nieba jest w zasięgu moich oczu.
W zasięgu moich rąk i słuchu…”
– Co tam mamroczesz? – warknęła mi w ucho. Drgnęłam, otworzyłam oczy i zobaczyłam ją.
Miała na sobie czerwoną sukienkę i chabrowe szpilki. Tipsy lśniły brokatem.
Loki kręciły się wokół krwistych kamieni w uszach.
Ucichłam. Znieruchomiałam.
– Znowu zaczynasz? – wydęła pogardliwie wargi.
Wiedziałam, że zaraz może zacząć się wściekać. Wzięłam głęboki oddech – „zamknąć przestrzeń, skupić energię..”
Kochać ją? Jak?
– Czuję się bezsilna wobec tych wszystkich uwikłań. – szczeknęła krótko. – Muszę coś z tym zrobić. Przecież musi być jakieś wyjście. Czy to życie musi być takie beznadziejne? – łypnęła na mnie z nieukrywaną dezaprobatą. – Chciałabym się z tobą dogadać. Naprawdę. Ale ty jesteś taka od czapy, że weź…
Głęboki oddech. Jeden. Drugi.
Zaczynam czuć coraz wyraźniej, że to nie pomoże. Że ona znowu weźmie górę.
I żyć się odechce. Że nie uda się zamknąć przed nią przestrzeni.
Bo może ona ma rację. Bo może ona ma rację do cholery.
– Zamknij się kretynko jedna! – krzyczę i wiem już, że znowu przegrałam.
A ona kiwa niedbale chabrową szpilką i patrzy na mnie nagle uspokojona.
Oddycha z ulgą i odchodzi stukając obcasami i kręcąc tyłkiem.
Kiedy znika – zapada smutna cisza.
Jak to szło? ….dobre bycie jest obecne we mnie i w moim życiu? ….
No Comments