Dziś był dzień wyzwań – w lodówce resztki, a mnie się nie chciało jechać do sklepu (najbliższy jest 10 km od mojego domu, może mi się czasem nie chcieć). Miałam jednak ziemniaki przecież. I kaszę gryczaną, resztkę białego sera i zioła w ogrodzie. Powstał obiad, że palce lizać.
Najpierw przepis na kotlety gryczane – robi się je błyskawicznie, trzeba tylko ugotować kaszę (która na szczęście gotuje się 10 minut).
G – ugotowana kasza gryczana (10 dkg na 6 kotletów)
Sł – jajko
O – pieprz świeżo mielony
Sn – sól (około 1 łyżeczki)
K – pokruszony biały ser – ok. 15 dkg, garść posiekanego, świeżego estragonu (mamy lipiec, estragon w pełni rozrostu) albo 1/2 łyżeczki suchego
G – szczypta kurkumy
Sł – 2 łyżki bułki tartej dla zagęszczenia
Całość rozgniatamy dłonią i ulepiamy masę na kotlety. Jeśli trzeba, dodajemy jeszcze trochę pieprzu i soli.
Panierka to bułka tarta, do której dosypuję sporą szczyptę czarnej soli (jeśli nie macie czarnej to proponuję szczyptę soli morskiej albo kamiennej i szczyptę pieprzu na przykład – panierka ma mieć charakter). Bułkę tartą można zastąpić mąką ryżową na przykład, ja jednak wolę chrupkość podsmażonej bułki.
Formujemy kotlety, obtaczamy w bułce i smażymy na brązowy kolor.
Całość zajmuje nam około 20 minut, a efekt jest przesmaczny 🙂
Do tego były młode ziemniaki z koperkiem i surówka z ogórecznika, ogórka, szczypiorku i tymianku. Przepis znajdziecie w osobnym wpisie.
No Comments