Czasem słyszę, że trzeba się dopasować, żeby ze sobą żyć. I zawsze kiedy to słyszę, włącza mi się czerwona lampka, nie żeby jakaś latarnia, lampka niewielka, ale świecąca wyraźnie na czerwono. Dopasowane to mogą być spodnie albo biustonosz – jeśli ma być w nich wygodnie to muszą być dokładnie pod wymiar. Jak można dopasować dwoje różnych ludzi do tego samego kształtu i czucia?
Zdecydowanie wolę dostrajanie się – powolne szukanie harmonii pośród różnic. Wśród różnych przekonań, upodobaniach. W różnorodności rytmu i przejawiania się.
No bo jeśli, na przykład, mąż jest sową a żona skowronkiem? Taki prosty temat. Gdzie w tym wspólne spędzanie wieczorów albo poranne picie kawy przy śpiewie ptaków? A kiedy seks? W ciągu dnia?
Dopasowanie będzie forsowało prawdziwą naturę dla dobra relacji – mąż nastawi budzik na 7 rano żeby wypić z żoną kawę przy śpiewie skowronka. Jeśli zrobi to wbrew swojej naturze ale dla dobrego humoru żony, prawdopodobnie zdrzemnie się na fotelu o 7,15 i nie będzie zbyt rozmowny.
Dostrojenie daje wybór.
Dostrajamy się dla siebie, dopasowujemy dla kogoś. Wszystko, co robimy dla kogoś wbrew sobie, prędzej czy później zacznie nam uwierać.
Reasumując – jeśli poranek z żoną jest na tyle miłą perspektywą, że wstawanie o 7 rano przestaje być groźne – to się dostrajamy. Jeśli wstajemy o 7 bo chcemy być dobrzy dla współmałżonka, czując że się poświęcamy dla dobra związku – to się dopasowujemy.
Dostrajanie jest z ciekawości, dla przyjemności, z chęci rozwoju.
Dopasowywanie jest z lęku, powinności i poprawności.
Dopasowując się coś tracimy, dostrajając się zyskujemy.
Z zewnątrz wygląda to prawie tak samo – wewnątrz czyni wielką różnicę.
Wyobraźcie sobie jak brzmiała by orkiestra, gdyby puzon chciał wydawać takie same dźwięki co waltornia? Albo skrzypce jak kontrabas?
Dostrojenie to szukanie harmonii w różnicach.
Niedostrojone do siebie instrumenty w orkiestrze tworzą kakofonię, która brzmi jak kłótnia.
My, ludzie, przy niedostrojeniu szukamy dopasowania. Różnice nas niepokoją, straszą konfliktem. Wydaje się nam, że powinniśmy mówić tym samym głosem, te same rzeczy. Czasem po prostu nie wiemy, że, nawet jak nam się to uda, to tracimy coś cennego – wolność, naturalność i prawo wyboru.
Dostrojone instrumenty wydają z siebie dźwięki, które tworzą zupełnie nową przestrzeń. Mówi się, że dwa dostrojone instrumenty tworzą razem trzeci dźwięk, dźwięk który jest możliwy tylko przy dwóch harmonijnie grających instrumentach.
Dopasowanie robi z dwóch osób jedną. Zubaża. Rozczarowuje.
Dostrojenie powoduje, że obok dwóch różnych osób, tworzy się trzecia jakość – ich związek. Dostrojenie rozszerza przestrzeń i wzbogaca życie.
Kiedy dostrajamy się w związku, wstanie o 7 rano kiedy się jest sową boli mniej, bo mamy coś do zyskania – dostrojenie, trzeci dźwięk, czyli – związek, który wzbogaca życie.
No Comments